Na statku wycieczkowym występuje iluzjonista z towarzyszeniem papugi. Ta znudzona kolejnym w sezonie rejsem uprzedza sztuczki magika podpowiadając publiczności:
- Karty ma w rękawie...
- Królik jest w kapeluszu...
W pewnym momencie po kolizji ze skałą statek tonie. Kilka godzin płyną w milczeniu szalupą. W końcu papuga nie wytrzymuje:
- No dobra, poddaję się. Gdzie jest statek???
Nurek pracujący pod wodą słyszy w słuchawkach głos kapitana:
- Natychmiast przerwać pracę i na pokład!
- Po co?
- Statek tonie!
Morze Północne, lodowaty wicher dmie jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.
Komisja wojskowa.
- Fąfara, do jakiej formacji chcielibyście wstąpić?
- Do marynarki.
- Pływać umiesz?
- A co, okrętów nie macie?!
- Bosmanie! W prawej burcie, poniżej linii wody, jest dziura!
- Całe szczęście, że poniżej linii wody! Przynajmniej nikt z pasażerów tego nie zauważy...
Statek zaczyna tonąć. Do kapitana podbiega zdenerwowany pasażer i pyta:
- Jak daleko do lądu?
- Niedaleko, jakieś dwa kilometry.
- Całe szczęście! A w jakim kierunku?
- Pionowo w dół...
Kapitan Titanica wchodzi do sali balowej i oznajmia pasażerom:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Za chwilę nasz statek zatonie.
- A ta dobra?
- Dostaniemy 11 oskarów!
Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę:
- Co powiesz o tej małpce, którą przysłałem ci z Afryki?
- Jeśli mam być szczera, to wolę cielęcinę...
Kapitan stojący na mostku kapitańskim dostrzega nieprzyjacielską torpedę zmierzającą w kierunku statku i przywołuje bosmana.
- Idź do marynarzy i powiedz im, że za chwilę statek wyleci w powietrze. Tylko zrób to tak, żeby nie wywołać paniki.
Bosman schodzi pod pokład statku i woła do marynarzy grających akurat w karty:
- Chłopaki! Za chwilę uderzę pięścią w stół i nasz statek rozpryśnie się w drzazgi.
Marynarze wybuchają śmiechem. Bosman podwija rękaw i z całej siły wali pięścią w stół.
W tej samej chwili statek rozlatuje się na dwie części i zaczyna tonąć. Po kilku minutach wśród morskich fal spotykają się płynący na kołach ratunkowych: kapitan i bosman. Kapitan zdziwiony:
- Nic nie rozumiem, przecież torpeda przeszła obok...
Pewien marynarz kazał sobie wytatuować na brzuchu mapę świata. Pewnego razu przychodzi do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, boli mnie...
- Gdzie?
- O tu, pod Afryką!
Na Oceanie Spokojnym do statku podpływa niewielki jacht. Płynący na nim samotnie mężczyzna woła:
- Ahoj! Jak dopłynę do wyspy Ruru-buru?
- Szesnaście stopni na północny-zachód! - odpowiada kapitan statku.
Chwila milczenia. Mężczyzna z jachtu woła znów:
- A nie mógłby mi pan tego kierunku pokazać zwyczajnie, palcem?
Marynarz do bosmana:
- Dlaczego nasz kapitan jest dziś taki wściekły?
- Dostał wiadomość, że wygrał główną nagrodę w jakimś konkursie.
- To powinien być zadowolony!
- Tak, ale tą główną nagrodą jest rejs naszym statkiem!
Halinka pyta przyjaciółkę:
- Co chciałabyś mieć do czytania na bezludnej wyspie?
- Wytatuowanego marynarza!
Rozmawiają dwaj chłopcy:
- Mój wujek, który jest marynarzem omal nie zginął przez ośmiornicę!
- To jeszcze nic! Mój, który jest płetwonurkiem, omal nie zginął przez dwunastnicę!
- Do czego jest woda?
- Żeby się nie kurzyło, kiedy statki hamują!
Dwaj chłopcy stoją nad brzegiem i widzą, że zbliża się jacht.
- Popatrz - odzywa się pierwszy - to jest szkocki jacht.
- Skąd wiesz?
- To pewne. Nie towarzyszy mu żadna mewa.
W czasie podróży morskiej Szkot prosi drugiego o pożyczenie ubrania.
- Właściwie po co panu moje ubranie? Przecież ma pan własne!
- Tak, ale ja nie umiem pływać. Gdybym więc przypadkiem wpadł do wody, będę miał pewność, że rzuci mi się pan na ratunek.
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?
Kapitan statku notuje w księdze pokładowej:
"Środa. Dziś sternik był pijany".
Nazajutrz do swojego pamiętnika wpisuje się sternik:
"Czwartek. Dziś kapitan był trzeźwy".
Wielki transatlantyk podczas swego kolejnego rejsu mija niewielką wysepkę. Na plaży widać jakiegoś brodacza ubranego w łachmany, biegającego nerwowo po plaży i coś wykrzykującego. Jeden z pasażerów statku pyta kapitana:
- Kto to może być?
- Nie mam pojęcia. Pływam na tej trasie już 10 lat i za każdym razem, gdy tędy płyniemy, ten facet cieszy się jak dziecko!
Burza na morzu. Kapitan ogłasza alarm. Przekrzykując szalejący sztorm pyta marynarzy:
- Czy któryś potrafi się modlić?
- Tak – zgłasza się jeden
- To dobrze. Będziesz się modlił, jak my założymy kamizelki ratunkowe, mamy o jedną za mało.
W czasie rejsu statkiem blondynka próbuje nawiązać znajomość z siedzącym obok chłopakiem:
- Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?
Steward do pasażerów statku podczas sztormu:
- Czy życzą sobie państwo obiad do kabin, czy mam go od razu wylać za burtę.
Po wakacjach, w pubie, facet opowiada o swoim rejsie jachtem:
- Rejs zajął mi 6 dni – 4 dni pływania i 2 dni rozkładania i składania map.
Na brzegu w jednym z kurortów.
- Mamusiu, czy mogę iść popływać?
- Nie kochanie, morze jest wzburzone i niebezpieczne.
- A tatuś przecież poszedł pływać!
- Tak kochanie, ale tatusia solidnie ubezpieczyłam…
- Jak się udały wakacje?
- Cudownie! Wspaniale! Atrakcje dla całej rodziny, dla mnie urocze knajpki, puby, dla żony sklepy jak w Paryżu, czysta woda i niekończące się plaże dla dzieci, a dla teściowej rekiny.
- Słyszałem, że spędziłeś urlop na jachcie.
- Tak.
- Żona była z tobą?
- Nie, to był rejs dla przyjemności.
Nauczyciel zadał uczniom interesując wypracowanie
- „W stu słowach opisać przygodę na morzu”.
Jasio napisał:
- Mój tata kupił nowy motorowy jacht. Postanowił go wypróbować. Kilka mil od portu zepsuł się silnik. Pozostałe 84 słowa powiedział tata wracając wpław do brzegu. Ale z pewnością nie chciałby pan, żebym je tu powtórzył.
Młoda dziewczyna prowadziła dziennik swej morskiej podróży.
Poniedziałek – spotkaliśmy się z naszym kapitanem. Rozpoczynamy rejs.
Wtorek – cały dzień spędzam z kapitanem.
Środa – kapitan powiedział, że oszalał z miłości do mnie.
Czwartek – kapitan powiedział otwarcie, że jeśli nie spędzi nocy ze mną – zatopi łódź z całą załogą.
Piątek – uratowałam załogę!
Żeglarz spotyka pirata w barze i zaczynają
rozmawiać o swoich przygodach na morzu. Zauważywszy
drewnianą nogę, hak i brak oka u pirata, żeglarz
pyta:
- Co stało się z Twoją nogą?
- Zostaliśmy zaskoczeni przez sztorm i gigantyczna
fala zmiotła mnie z pokładu - odpowiada pirat. -
W momencie, gdy mnie wciągali przypłynęły rekiny i
jeden odgryzł mi nogę.
- A co z hakiem?
- ahhh... Abordażowaliśmy kupiecki statek. Kule
świstały na wszystkie strony, ostrza cięły tu i
tam. W jednej chwili moja ręka została odcięta.
- A skąd się wzięła opaska na oku? - Mewa narobiła
mi na oko, -odpowiedział pirat.
- Straciłeś oko z powodu mewy?? - spytał
niedowierzająco żeglarz.
- Cóż...- odpowiedział pirat, -to był mój pierwszy
dzień z hakiem.
Po porcie późnym wieczorem przechadza się dwóch
pijanych żeglarzy. W pewnej chwili jeden z nich patrzy w
górę i mówi:
- Czy widzisz, jaki ten księżyc jest czerwony?
- Wcale nie jest czerwony! Wczoraj był czerwony, a dzisiaj
jest zielony.
- A właśnie, że nie!
Faceci sprzeczają się ze sobą o kolor księżyca, podchodzą
do stojącego niedaleko policjanta.
- Panie władzo, czy księżyc jest czerwony, czy zielony?
- Który? Ten z lewej, czy ten z prawej?
Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki
płynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie!
Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie
łup... tylko podajcie mi moją czerwoną koszulę i
do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest.
Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie,
zginiemy!!!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moją czerwoną koszulę
i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje,
ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta :
- Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, ze przynosi
szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny,
krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, ze
nie da się mnie zranić. Wiec swoi walczą jeszcze
zacieklej, wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie..
Kapitan stojący na mostku kapitańskim dostrzega
nieprzyjacielską torpedę zmierzającą w kierunku
statku i przywołuje bosmana.
- Idź do marynarzy i powiedz im, że za chwilę statek
wyleci w powietrze. Tylko zrób to tak, żeby nie wywołać paniki.
Bosman schodzi pod pokład statku i woła do marynarzy
grających akurat w karty:
- Chłopaki! Za chwilę uderzę pięścią w stół i nasz
statek rozpryśnie się w drzazgi.
Marynarze wybuchają śmiechem. Bosman podwija rękaw i
z całej siły wali pięścią w stół. W tej samej chwili
statek rozlatuje się na dwie części i zaczyna tonąć.
Po kilku minutach wśród morskich fal spotykają się płynący
na kołach ratunkowych: kapitan i bosman. Kapitan zdziwiony:
- Nic nie rozumiem, przecież torpeda przeszła obok...
Morze Północne, duje lodowaty wicher. Na pokładzie
statku stoi dwóch marynarzy.
-W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.
ZASŁYSZANE DIALOGI W SIECI
- Pan się ze mnie śmieje.
- nie, nie z pana...
- Ja dalej myślę ze pan się ze mnie śmieje...
- ale to jest nieprawda..
- I na dodatek pan się jeszcze ze mną kłóci..
- co robisz?
- jem śniadanie z żoną
- i psem
- Ty?
- ja z serem i z szynką
- a czy ty dziecko wogóle wiesz kto to jest neofaszysta?
- faszysta z neostrada?
- ...
Z kobietami nie spotyka się po to by ich słuchać przecież,
od tego jest odtwarzacz mp3
W Czernobylu wiosna: trawka się czerwieni,
ptaszki wesoło podszczekują...
- Sciagnelam Pidżame :)
- :)
- hihi:
- ;]
- wow :P
- :D
- Album Pidżamy idioci...
Dobra, ide czytać,
bo mi tam głównego bohatera pod moja nieobecność zabija
- hm
- w sumie na dobre i na złe leci w tvc
- tv
- e, nie lubię
- ja teżż
- a oglądać trzeba
- gg Tobie tez nie działa ?
- działa
- tak mi się wydaje, sprawdzę
- hmm, dziewczyna nie odsyła pinga ani na tlenie, ani na gg ;P
- może dziewczyna nie działa?
- niedawno działała
- wiesz co, zauważyłem ze mamy chyba takie samo poczucie humoru
- dlaczego ?
- bo ciągle piszemy tyle samo literek "hahahaha"
- jak cofnac przeszlosc?
- ctrl+z
gdyby z poselskich pomysłow spróbować usypać gore
to na pewno wyszedłby z tego całkiem spory dól
- Grasz z nami w nogę?
- Na którym serwerze?
- ...
zastanawiam się czy nie jestem w ciąży.
... dostałam okres w prima aprilis....
- dorwało mnie ostatnio 2 dresów i chcieli skroić... :/
- :/ i jak?
- jak usłyszeli że mam czarny pas w kamasutrze, od razu dali mi spokój
- jesteś na mnie zły?
- a mam powód?
- jesteś oschły
- emotikony mi się zepsuły
- aaaaa...
- wiosna to najgorsza pora roku
- a to niby czemu?
- bo nie ma na co narzekać
Geografia kobiety:
Pomiędzy 18 - 21 rokiem życia kobieta jest jak Afryka.
Nie do końca odkryta, półdzika, epatująca naturalnym
pięknem czarnego buszu położonego w uroczej delcie.
Pomiędzy 21 - 30 kobieta jest jak Ameryka. Dokładnie
zbadana, rozwinięta i otwarta na wymianę z innymi krajami,
szczególnie tymi posiadającymi gotówkę lub dobre samochody.
Pomiędzy 30 - 35 kobieta jest jak Indie. Gorąca, wyluzowana,
pewna swego niezaprzeczalnego piękna.
Pomiędzy 35 - 40 kobieta jest jak Francja. W połowie
zrujnowana przez wojny, ale ciągle posiada wiele miejsc,
które warto zobaczyć.
Pomiędzy 40 - 50 jest jak Jugosławia. Przegrała wojnę i
ciągle ponosi konsekwencje błędów przeszłości. Potrzebuje
gruntownej przebudowy.
Pomiędzy 50 - 60 rokiem jest jak Rosja. Rozległa, zimna,
a jej surowy klimat trzyma wszelkich wędrowców z dala.
Pomiędzy 60 - 70 jest jak Mongolia. Z bogatą i pełną
podbojów przeszłością, ale bez widoków na jutro.
Po 70 jest jak Afganistan. Każdy wie, gdzie to jest, ale
nikt nie ma zamiaru tam jechać.
i coś dla nas dziewczyn:
Geografia mężczyzny:
Od 17 do 70 roku życia mężczyzna jest jak Zimbabwe.
Rządzi nim mały dyktator.