Sjesta/siesta czy wiesz, że pochodzi od łacińskiego słowa "hora sexta"?

Można ją spodkać w wilelu krajach południowych co czasami jest niespodzianką i nieco komplikuje życie.

Sjesta to zdrowie!

Słowo sjesta pochodzi od hiszpańskiego „siesta”, które z kolei wzięło się od łacińskiego zwrotu „hora sexta” – „szósta godzina” licząc od wschodu słońca. Pora sjesty przypada zazwyczaj na okres kiedy słońce znajduje się najwyżej podczas swojej wędrówki po niebie, a jego niebezpieczne dla skóry promieniowanie ultrafioletowe jest najbardziej dokuczliwe. Ulice miast pustoszeją, a ludzie spędzają czas ukryci w domach lub restauracjach. Dobry posiłek, kilka godzin relaksu z dala od obowiązków zawodowych i często krótka drzemka to elementy dnia, bez których niewielu mieszkańców słonecznych państw południowych potrafiłoby się obyć. Nie tylko dlatego, że to zawsze przyjemnie wyrwać się z pracy - jak wykazują badania naukowców z Uniwersytetu Harvarda zwyczaj sjesty znacznie zmniejsza poziom stresu, a w konsekwencji podatność na choroby serca i uzależnienie od używek.

Szczęśliwsi Europejczycy?

Europejskie państwa, w których istnieje ten zwyczaj to Hiszpania, Włochy, Grecja, Chorwacja i Malta. Przerwa w pracy trwa tam od jednej aż do czterech godzin, zależnie od zawodu i lokalnego zwyczaju. Zaczyna się zwykle około godziny 12 lub 13. Czasem jest to tylko przerwa na spokojne zjedzenie posiłku, a czasem długa, zupełnie autonomiczna część dnia, w której zmienia się całkowicie sposób funkcjonowania. Niezależnie od tego czy sjesta trwa godzinę czy trzy, po powrocie do pracy trzeba w niej zostać odpowiednio dłużej. Sprawia to, że w państwach, w których ludzie odbywają sjestę, często kończy się pracę np. o godzinie 20. Pozostawia to mniej czasu na życie prywatne, wychowanie dzieci czy hobby. Jest to zauważalne tym bardziej w wielkich miastach, gdzie duże odległości i korki uniemożliwiają szybkie przemieszczanie się, a ludzie rezygnują z dojazdów do domu na obiad i na krótki sen. Sprawia to też, że paradoksalnie niektórzy Włosi, Hiszpanie czy Grecy śpią krócej niż przeciętny Europejczyk – jeśli sjesty nie przeznaczają na krótką drzemkę, a dzień pracy kończą później.

Drzemka potrzebą biologiczną.

Moment zapadania w sen u człowieka zależy od dwóch procesów. Po pierwsze od homeostatycznej skłonności do snu, która zaczyna rosnąć zaraz po przebudzeniu. Po drugie od rytmu całodobowego procesów biologicznych, który w ciągu dnia utrzymuje nas w stanie czujności, wieczorem zaś tłumi naszą aktywność. Rytm całodobowy zaczyna stymulować naszą aktywność dopiero późnym popołudniem, natomiast skłonność do snu rośnie w nas od momentu przebudzenia. Dlatego popołudnie, kiedy od kilku godzin jesteśmy już na nogach, a nasza aktywność nie jest jeszcze pobudzana, jest idealnym momentem na krótki sen. Nie bez znaczenia jest także fakt, że popołudnie jest porą głównego posiłku, na którego trawienie organizm przeznacza niemal całą energię.

Sjesta w Polsce?

Co jakiś czas, szczególnie w upalne lata, pojawiają się pomysły by także w innych krajach europejskich ustawowo wprowadzić sjestę. W sondażu przeprowadzonym wśród polskich internautów przez portal „GazetaPraca.pl” 50% ankietowanych uznało, że wprowadzenie sjesty w Polsce to pomysł rewelacyjny, 39% zaś stwierdziło, że to absurd. I mimo, że teraz większość polskich polityków zakwalifikowałaby pewnie ten pomysł do gatunku „political fiction”, to kto wie, czy przy postępującym globalnym ociepleniu nie będzie on zyskiwał na popularności.

Udostępnij ten artykuł: facebook twitter linkedin
{ meaRenderPageContainer('footer' )|raw }}